W kierunku zachodzącego słońca - recenzja l pierwszy patronat
Długi jesienny wieczór, jest zimno a deszcz za oknem i coraz
wcześniejszy mrok nie zachęca do wychodzenia z domu? Po długim dniu w szkole/
pracy jedyne o czym marzysz to ciepłe skarpety, koc i gorąca herbata? Mam dla
Ciebie coś co idealnie wpasuje się w klimat tego jesiennego trio - książka Haliny Strzeleckiej „ W kierunku zachodzącego słońca”
Sięgałam po tę pozycję z dużym uśmiechem, bo choć nie
zabrakło elementów nieco typowych dla gatunku, to naprawdę przyjemna lektura.
Piękna, spełniona zawodowo kobieta i syn właściciela firmy w której pracuje,
poznają się zupełnie przypadkiem podczas jednej z podróży służbowych. Dodatkowo
wątek prześladującego byłego chłopaka, który oszukał ukochaną – zdawać by się mogło że to taka typowa
historia miłosna jakich wiele...
momentami śledząc wzrokiem słowa, które budują historię
ciężko się z tym nie zgodzić, ale skoro „W kierunku zachodzącego słońca” to
kolejna, typowa romantyczna opowieść – to czy warto po nią sięgnąć, czy
nie? Otóż warto, bo ... to lektura,
przyjemna, ciepła, otulająca, taka która będzie idealnym dodatkiem do
jesiennego trio i pozwoli zrelaksować się po ciężkim dniu w szkole czy pracy.
Faktem jest, że to historia raczej przeznaczona dla damskiego grona moich odbiorców osób, które lubią spędzać wieczory w lekko przeidealizowanym miłosnym
świecie – w którym nie brak jednak intrygujących wątków.
Zawsze powtarzam, że jeśli chodzi o książki obyczajowe czy
też romantyczne one właśnie po to są by
przenieść Czytelników w trochę przeidealizowany, przesłodzony i relaksujący
świat miłości i wszystkiego tego co ze sobą niesie. W kierunku zachodzącego
słońca od Wydawnictwa Psychoskok jest
tego idealnym przykładem. Gwarantuje Wam, że ta książka to dawka wzruszeń,
miłości, słodkości, czasem nawet irytacji, ale to wszystko otulone jest ciepłem
i uśmiechem, a ostatnie strony... no cóż, najprawdopodobniej bez chusteczek
się nie obędzie.
Polecam Wam tę pozycję, także z innego powodu – nieco
egoistycznego, przyznaje. W kierunku zachodzącego słońca to dla mnie w pewien
sposób pozycja wyjątkowa, bo pierwsza, którą objęłam swoim patronatem. To
dzięki Wam i uprzejmości Wydawnictwa Psychoskok to wszystko było możliwe.
Dziękuję z całego serduszka, bo zdawać by się mogło, że to tylko małe, może
nawet niedostrzegalne przez wielu logo, a jednak... to coś więcej. To Wy i Ja – to My, Dziękuję, bo to właśnie Wy tworzycie
społeczność Zatrzymać Chwile Ulotne i to dzięki Wam ja mogę realizować swoją
pasje i rozwijać się każdego dnia.
Z wdzięcznością
Zatrzymać Chwile Ulotne
Raczej nie moja tematyka ;)
OdpowiedzUsuń