Pierścionek z cyrkonią K.P Łabenda - recenzja
Z powieścią o której opowieść usłyszycie niebawem od samego
początku miałam pewien problem. Stosunkowo długo czekała ona na swoja kolej
wśród kilku zgoła ciekawszych pozycji. To odwlekanie sprawiło, że czytając
pierwsze strony powieści pt „ Pierścionek z cyrkonią” miałam mieszane uczucia.
Towarzyszyła mi też – nie wiedzieć czemu – stosunkowo duża doza sceptycyzmu
jeśli chodzi o tę książkę.
Zostańcie ze mną jednak do końca i podobnie jak ja – dajcie
szansę tej historii.
Dość szybko okazało się, że mój początkowy jawny sceptycyzm
jest przesadzony i wynika raczej z faktów nie dotyczących czytanej treści. Mimo wszystko książka "Pierścionek z cyrkonią" okazała się być ...
sympatycznym zaskoczeniem? Uwielbiam książki i z zasady nie podchodzę do
nich z niechęcią – tutaj było inaczej – na początku.
A potem bah – zaskoczenie! I okazało się, że w miarę rozwoju
wydarzeń, „wchodzenia” w świat wykreowany przez autora, powieść z każdą przeczytaną stroną podobała mi się coraz bardziej. Może to trochę dziwne
porównanie, ale miałam wrażenie jakby
wyostrzyły mi się zmysły. Osobista koncentracja na szczegółach, detalach –
których w książce nie zabrakło sprawiła, że skończyłam tę książkę nie z
przymusu, a dla przyjemności. I to wcale nie jest tak, że szukałam tych „ dobrych
rzeczy” na siłę - byle tylko powiedzieć
Wam coś pozytywnego o przeczytanej treści – nie, bo przecież nie mam takiego
obowiązku.
Z każdym przeczytanym słowem zaczęłam dostrzegać niuanse, które zdecydowanie wpłynęły na moją
wyobraźnie, poznawanie świata, bohaterów i ich emocji.
"Pierścionek z cyrkonią"
to bowiem fantastyczna kreacja
bohaterów, tak dokładna i głęboka, pozwalająca nie raz lepiej zrozumieć
poczynania Piotra, Ewy, Maksa, czy
Gosi. To też historia, którą „kupiłam”,
bo ukryła w sobie wiele trudnych spraw. Dotykała tak wielu życiowych i ludzkich
problemów, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. Nie będę zdradzać zbyt
wielu szczegółów, bo nie chcę odbierać Wam przyjemności swobodnego poznawania.
Wspomniałam, że "Pierścionek z cyrkonią" to dla mnie swego
rodzaju osobiste zaskoczenie? – bo to także powrót do historii. Do przeszłości o
której ja, słyszałam tylko z opowiadań jako szczęśliwiec posiadający historie
na poziomie rozszerzonym w klasie licealnej. Chyba to sprawiło, że nie lubiłam czytać
o niej w książkach, które nie były obowiązkowe, a tutaj – niespodzianka. To
subtelnie wykreowane historyczne tło, dodało tej książce uroku i sprawiło, że
lepiej zrozumiałam realia świata wykreowanego.
Już na koniec powiem Wam o jeszcze jednym detalu, który
niesamowicie mi się w tej historii podobał
- opis podróży głównego bohatera, stosunkowo szczegółowy rys miejsc,
kultury czy jedzenia – trochę jak swoisty przewodnik turystyczny miejsc w
których przebywał Piotr. Dla mnie, jak najbardziej na plus dla całokształtu
historii – kto wie, może obudził się w
moim sercu głód podróżowania.
Jeśli chcesz poznać historię, która Cię zaskoczy, którą
będziesz mógł polubić – powoli i nieśpiesznie poznając jej skrywane we wnętrzu
tajemnice
Jeśli chcesz która w pewien delikatny acz niebanalny sposób
dotknie Twojego serca
Pierścionek z cyrkonią to coś idealnie dla Ciebie.
Zatrzymać Chwile Ulotne
Czasem najmniej nas ciągnie do książek które wydają nam się przewidywalne... A potem okazuje się że jest zupełnie inaczej.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest. Często zapominamy, że istnieje druga strona księżyca i skupiamy się tylko na tej przez nas widzianej. Nieśmiało polecam pozostałe moje powieści. Ukłony. Krzysztof P. Łabenda.
Usuń