Czytaj sercem l Wiara, Nadzieja, Miłość - recenzja
Są historie, których nie sposób zapomnieć nawet gdy zamykasz
karty książki, co tylko pozornie znaczy, że ta historia jest już skończona.
Są historie, które choć opisane w książkach naznaczyły pewne
momenty naszego życia, stając się poniekąd ich towarzyszami. Dzięki temu obok
przesłania które kryją w słowach, zawierają w sobie odrobinę czegoś na kształt
magii chwili stając się przez to niezapomniane.
Te historie są piękne... prawdziwe, delikatnie otulają nasze
serca by zostać z nami na dłużej.
Tak było w przypadku książki Wiara, Nadzieja, Miłość Moniki Jagodzińskiej Sięgnęłam po nią w momencie w którym, w moim życiu zdarzyło
się coś co sprawiło, że w jednej sekundzie straciłam wszystko co ważne,
straciłam WIARĘ, NADZIEJĘ I MIŁOŚĆ. Choć do dziś nie rozumiem pewnych zdarzeń,
a owa strata może wydać się zbyt patetycznym określeniem... chciałabym móc
powiedzieć, że to żart, a to wszystko to tylko określenia wykreowane tylko na
potrzeby „dobrze brzmiącej” recenzji, ale nie – w tych słowach ukryła się bolesna
prawda, która od jakiegoś czasu sprawia, że głowę kieruje ku niebu, bo właśnie
tam świeci najjaśniejsza gwiazda.
To właśnie dzięki temu, że w dzisiejszych słowach ukryła się
prawda. Książka Wiara, Nadzieja, Miłość jest tak bliska mojemu sercu – naprawdę.
Chyba jak żadna inna pozycja dotąd otuliła mnie swoja delikatnością, ocierała
płynące podczas lektury łzy swoją autentycznością.
Kiedy czytałam „Wiarę, Nadzieję i Miłość” czułam coś na
kształt niesprawiedliwości życia. Jeszcze kilka dni wcześniej, mogłabym
powiedzieć, że takie trudne historię nastoletniego świata nie zdarzają się zbyt
często. Jednak przewrotny los „powiedział mi”, że w tej historii odnajdę część
swojego świata.
Przyznam się Wam szczerze, że w pewnym momencie miałam
ochotę rzucić „Wiarą, Nadzieją, Miłością” z głośnym impetem o ścianę. Odłożyć i
nie otwierać jej nigdy więcej – naprawdę. Dlaczego? Czy książka była naprawdę
tak źle napisana? Czy historia w niej zawarta nie była warta opowiadania?
Ocierając niespiesznie spływającą po policzku łzę, nerwowo
kręcę głową – nie. Ona w tej jednej sekundzie niemal boleśnie otuliła mnie
swoją autentycznością Bo choć to boli najbardziej na świecie – wiem, że takie
historie los przenosi czasem poza ramy książkowych stron.
Chciałabym potrafić powiedzieć na temat tej pozycji coś
jeszcze, coś co choćby w 20% oddawałoby
to co czułam ocierając łzy i taksując wzrokiem każde słowo. Coś więcej ponad
to, że książka naprawdę warta jest przeczytania a ja osobiście „dałabym się
pokroić” za każde niemal słowo.
Wybaczcie, ale wciąż nie potrafię powiedzieć zbyt wiele.
Wiem jedno kiedy
czytasz książkę, która jest
zwierciadłem Twojej
osaczonej rzeczywistością duszy
w której odnajdujesz
cząstkę siebie i Twojego życia, które w jednej sekundzie rozpadło się niemalże
bezpowrotnie,
która towarzyszy Ci w
najtrudniejszym momencie Twojego życia
to książka jest nie
tylko wartą przeczytania
ale
teraz ocierając łzy powiem Wam, zupełnie szczerze,
że ta historia zostanie w moim sercu na zawsze bo
jest ona warta
zapamiętania.
Otulcie się autentycznością i poznajcie nastoletnie
historie, które przewrotny los czasami przenosi do rzeczywistego świata, bo
naprawdę warto. Czytaj ją sercem i nie bój się łez.
Dziękuję Wydawnictwu Psychoskok za możliwość przeczytania!
Znajdź mnie: facebook
Komentarze
Prześlij komentarz