...za bramą fantastycznego świata l Zakon Achawy Tom I - recenzja


Swoją przygodę z literaturą fantastyczną rozpoczęłam stosunkowo niedawno. Przyznam, że jestem oczarowana! Jako „świeżak” sięgnęłam po absolutnie fenomenalny klasyk gatunku - zdecydowanie jestem na tak. A teraz... By zaspokoić swój Czytelniczy „głód” fantastycznych kreacji, zdecydowałam się przeczytać Zakon Achawy Roberta P od Wydawnictwa Psychoskok
Zobacz co z tego wyniknęło, bo ta opowieść jest trochę jak czary, owiana nutką magii
Poznaj wraz ze mną świat  Zakonu Achawy

 Kiedy sięgam po nowe gatunki bardzo cenię   fakt, że nie mam żadnych oczekiwań  - odnośnie świata, kreacji bohaterów, czy zdarzeń – absolutnie żadnych. Często gdy czyta się książki o podobnej tematyce, nietrudno jest wpaść w pułapkę schematów.  W przypadku Zakonu Achawy, chciałam po prostu – przeżyć Czytelniczą przygodę, stać się częścią magicznego świata. Wszechobecna magia, zdolności rodem nie z tego świata, misję  ratowania świata i walka dobra  ze złem – wszystko to wskazywało na to, że przygód fantastycznych wraz z bohaterami przeżyje niemało. Wszędobylskie eliksiry, nadprzyrodzone zdolności, niesamowicie przyspieszony bieg wydarzeń – sprawiły, że czułam się częścią świata. Będąc odbiorcą z głową pełną fantastycznych wyobrażeń mogę śmiało powiedzieć, że czułam się jak czujny obserwator wydarzeń. Trochę jak motyl, dołączający do magicznej watahy, jakby obserwowała wszystko gdzieś z boku a każda kolejna zwycięska walka Mornera sprawiała, że z każdym słowem, coraz bardziej  fascynował mnie ten świat.


Niesamowita i wciągająca kreacja postaci, dotąd przeze mnie nie spotykana, sprawia, że chcę poznać, odkryć więcej! Myśląc o Zakonie Achawy autorstwa Roberta P czuję coś na kształt czytelniczego niedosytu, wiecie? Mówiąc może nazbyt kolokwialnie... bo generalnie, wszystko jest fajnie. Jednak wciąż gdzieś w kąciku czytelniczego umysłu czai się jakieś, ale...
Nie wiem czy to za sprawą nagromadzenia postaci, czy nieco zgubnej dynamiki zdarzeń w pewnych chwilach czułam zmęczenie. Tak jakbym będąc częścią świata, bezustannie biegła wraz  z Mornerem, starając się niejako nadążyć za dynamiką tego fantastycznego świata.


Myśląc o Zakonie Achawy czuje niedosyt połączony z radością. Chwilę, kiedy zniknęłam za bramą zakonu... kiedy wkraczam, nieco zmęczona codziennością do tego fantastycznego świata były niczym magia.  Czułam się trochę wyłączona z realnego świata, a to duży plus dla tego fantastycznego świata! O to przecież chodzi, by dać się ponieść słowom, by przez moment poczuć siłę magii i stać się motylim wojownikiem stojącym na straży bezpieczeństwa wykreowanego świata.
Dzięki  temu wiem, że czytanie jest przyjemnością a ja z dużą ciekawością sięgnę po kolejne tomy.

Ty także odważ się otworzyć bramy magicznego zakonu Achawy
I stań się częścią fantastycznego świata
... warto!


Świat motyli, zdolności, intrygująco – wciągająca kreacja postaci, a może połączenie Światów tak pełnych sprzeczności i magiczne walki  w obronie słusznych wartości.
Co sprawi, że Ty także będziesz chciał stać się członkiem Zakonu Achawy i przeżyć niesamowitą przygodę wznosząc się ponad chmurami?

Znajdź mnie: facebook
Zatrzymać Chwile Ulotne 


Komentarze

  1. Uwielbiam książki fantasy. Może się skuszę na tą. :)

    http://justdaaria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki tej recenzji z pewnością sięgnę po "Zakon Achawy"!
    Dziękuję i czekam na więcej!

    Mój Blog

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękujemy za recenzję i serdecznie pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za książkami tego typu, jednak świetnie napisana recenzja :)
    Mój Blog

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio nie czytam fantastyki, ale po tej recenzji, mam zamiar zabrać się za tę książkę.
    Pozdrawiam, My blog

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie się zapowiada :)
    Zapraszam na nowy post :)
    www.stylishmegg.pl/2018/03/jeansowa-katana-z-futerkiem.html

    OdpowiedzUsuń
  7. pierwszy raz stykam się z tą książka, uwielbiam takie klimaty więc bardzo chętnie po nią sięgnę;)

    https://justbasicstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny blog, bardzo dobre recenzje, ta szczególnie.Lubię takie książki, tej co prawda nie znam, ale mogłabym po nią w sumie sięgnąć.

    Dodałam Twojego bloga do obserwowanych, liczę na rewanż :)

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/elizabeth-i-jej-ogrod-elizabeth-von.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Też uwielbiam takie książki, do moich ulubionych autorów należy między innymi Trudi Canavan i Andrzej Ziemiański.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kto nie boi się prawdy - Iluminacja Wieku Młodością Zroszonego Recenzja.

W kierunku zachodzącego słońca - recenzja l pierwszy patronat

Czytaj sercem... l K.Łabenda Blizny - recenzja